poniedziałek, 4 maja 2015

[Twelve Forces] - Rozdział VI "Wypatrując dawnych zmian"



{POV – Tao}





- O-obóz?

- Tak, obóz. - zaczął wysoki brunet, ubrany w dość elegancki strój, jak przystało na nauczyciela.

    Praktycznie każdy z nas spojrzał po sobie zdziwiony. Gdy zauważył zamieszanie, od razu odchrząknął i przystanął bardziej na baczność.

- Zaczynamy wdrążać w życie plan zjednoczenia Drużyny Specjalnej, więc to dobre rozwiązanie na początek.

    Oczywiście jako pierwszy musiałem podnieść dłoń, choć nie mogłem ukryć, iż facet mnie przerażał. Nagle nasze spojrzenia się zetknęły, a ja miałem wrażenie, że zaraz pisknę i schowam się za plecami Yifan'a. Koleś wyglądał jak typowy szeregowy z ludzkiego wojska, o dość rygorystycznych zasadach.

- Tak? - spytał chłodno.

- Co dokładnie będziemy na nim robić? - przełknąłem głośno ślinę.

- Oczywiście ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Obecnie najważniejsze, byście podszkolili własne moce przydatne do ekstremalnych zadań. Z tego co wiem, to nawet poniektórzy z was nie mają odkrytej tej drugorzędnej. - prychnął.

    Zauważyłem jak D.O oraz Lay starają się odejść nieco na tył. Wyłapałem także wesołego Kai'a, który zaśmiał się pod nosem. Coś czuję, że nie będą mieli za łatwo. Współczuję.

- Ge. - szturchnąłem starszego, który na moje szczęście stał w tym samym rzędzie, zaraz obok mnie. - Boję się. - wyszeptałem, lekko łapiąc za jego bluzę. Ten spojrzał na mnie pytająco i chciał już otworzyć usta, gdy profesor przerwał.

- Żadnych rozmów! Zaraz rozdam wam mapki i będziecie musieli podzielić się na dwuosobowe grupy. Musicie sami znaleźć miejsce treningu, w niczym wam nie pomogę. - odpowiedział stanowczo.

    Wyłapałem niezadowolone szepty innych, a w tym lidera Białych i typowe „Dlaczego nawet ja muszę się w to bawić?”. Nagle pewien wilk spuścił głowę i zacisnął swe dłonie, bijąc się z własnymi myślami. Spojrzałem na niego smutno, gdy poczułem tą ponurą aurę. W pewnym momencie podniósł głowę i zaczął niepewnie :

- Tak właściwie to brakuje jednej osoby... ale nie przeszkadza mi to, mogę być sam. - i posłał sztuczny, krzywy uśmiech.

    Mężczyzna spojrzał na Jongdae i pokiwał zrozumiale głową, już podając każdemu upragnione przedmioty. Chciałem natychmiastowo do niego podbiec, gdy Kris zatrzymał mnie dłonią.

- Ani się waż, jasne? Lepiej byłoby gdybyś się nie angażował. On tego nie chce.

    Popatrzyłem na niego zdziwiony, ale po prostu puściłem swą dłoń z jego stroju i powróciłem na swoje miejsce.

- Księżniczko, chcesz być ze mną? - natychmiastowo odwróciłem się w stronę dość zmieszanego Luhan'a i szczęśliwego Sehun'a, który zadał to pytanie.

- Wybacz, ale nie zostawię Lay'a samego...

- Ah, rozumiem. - odparł i bez słowa ruszył w inną stronę.

    A z nimi co się dzieje? Tak właściwie, jestem ciekawy o czym tak zawzięcie dyskutowali w nocy, po wyjściu z imprezy. Aż wróciły mi do głowy obrazy, gdy obudziłem się z koszmarnym kacem i zauważyłem leżących po każdych kątach chłopakach... zdecydowanie było ostro.

- Także... wyczytuję obecne składy! - zaczął 'komandos'.

Kris + Tao

Luhan + Lay

Sehun + D.O

Chanyeol + Kai

Baekhyun + Suho

Chen

    Ponownie poniosłem nieśmiało rękę i tym razem spojrzał na mnie piorunująco.

- Tak? - spytał, już dość podenerwowany.

- Czy Chen nie może po prostu dołączyć do któregoś z duetów? Myślę, że tak byłoby dla niego łatwiej... - i w tym momencie Duizhang odruchowo mnie dźgnął, bym przystopował.

- W sumie... mogę zrobić dzień dobroci. Jongdae, dołączysz do ekipy Kyungsoo, ok?

    Ten najwidoczniej chciał od razu odmówić, ale ostatecznie pokiwał głową.

- No to, ruszajcie! - podniósł dłoń do góry, a my jak najszybciej wybiegliśmy z obecnego miejsca.



~~~

    Znajdowaliśmy się dokładnie w tym samym lasku, gdzie razem trenowaliśmy podrzędne moce. Oczywiście żadnemu z nas się nie spieszyło, więc po prostu uznaliśmy, że mały spacerek nam nie zaszkodzi. Obserwowałem bruneta, który z zamkniętymi oczyma wsłuchiwał się w delikatne odgłosy obszaru. Nagle je otworzył, a ja spojrzałem pytająco.

- Nic się nie stało. - mruknął.

- Ge, może powinieneś wyciągnąć mapę i dokładnie ją przebadać? - zaproponowałem.

- Jak tylko ją znajdę... - zaczął przeszukiwać kieszenie, a ja tylko się zaśmiałem. - O, mam... a nie, to lista zakupów.

- Przynajmniej mam pewność, że przy tobie przeżyję. Zawsze masz przy sobie najpotrzebniejsze rzeczy! - spojrzał na mnie desperacko.

- Jak nie odpowiada ci moje towarzystwo, to...

- Głupek! - jeszcze bardziej się roześmiałem, łapiąc jego dłoń i wybiegając bardziej w głąb.



- W ogóle gege...

- Hm?

- Co z Minseok'iem? - ten w odpowiedzi wypuścił głęboko powietrze.

- Nie mam pojęcia, Tao.

- To nieprawdopodobne! - wrzasnąłem oburzony.

- Spokojnie. Mam od tego wilki...

    Przystanąłem zdziwiony i zacząłem się w niego wpatrywać zagadkowo.

- Od czego?

- Od tropienia mroźnego. - posłał lekki uśmiech. - Nie uważasz, że jego moc idealnie pasuje do samej nazwy tej powalonej sekty?

    Gdy zauważył, że tym razem w ogóle nie ruszyłem się nawet o centymetr, podszedł i zaczął mną potrząsać.

- Żyjesz, młody?

- Oni wszyscy mają moc zamrażania? - spytałem wciąż zdezorientowany. - I niby kogo takiego? - ciągnąłem ciekawski.

- Nie wszyscy, ale po części... i kogoś zaufanego, bez obaw. - pociągnął mnie na przód.

- Ygh, jak zwykle wiesz sporo, ale nie chcesz mi powiedzieć. - burknąłem.

- To nie tak. - nagle się odwrócił i stanął przede mną. - Chcę, ale nie mogę. Lepiej?

- Ty! - zacząłem go nerwowo uderzać w klatkę, a ten się zaśmiał.

- Uwielbiam nasze relacje. - odparł uroczo, a ja mu tylko posłałem język.

- A ja nadal żałuję, że cię znam.

    Pobiegłem zadowolony przed siebie.



*** {25 minut później}

{POV – Lay}





- Lu, tu jest wypisane, że mamy skręcić za tym mini wodospadem... - mniejszy od razu podbiegł, uważnie wpatrując się w skrawek materiału.

- Zostańmy tu na chwilę. Co ty na to?

- Ale dopiero co wyrusz...

- Mały odpoczynek nie zaszkodzi. - przerwał.

    Westchnąłem zrezygnowany i po prostu podszedłem do najbliższego drzewa, upadając na miękką trawę. Oparłem się o nie i zacząłem rozkoszować świeżym powietrzem. Czerwonowłosy miał jednak inne plany – zaczął od razu zdejmować swoje ciuchy i czym prędzej drząc się jak małe dziecko, wskoczył do wody. Popatrzyłem na niego zdziwiony, a ten jakby nigdy nic zaczął się cieszyć.

- Xing, dołącz do mnie!

- Nie, dzięki... wolę być suchy. - I jak na złość nie wiadomo skąd spadła na mnie ogromna tafla wody.

    Odruchowo podniosłem się spanikowany i zerknąłem w stronę towarzysza, który był najwidoczniej w tym samym stanie co ja. Nagle usłyszeliśmy donośne śmiechy i odwróciliśmy się w tym kierunku. Zza krzaków wyłoniły się dwie sylwetki.

- Przepraszam, ale nie potrafiłem się oprzeć. - był to ten z Białych, Junmyeon.

    Drugi, niższy brunet przystanął obok z ogromnym wyszczerzem, a Luhan od razu wyskoczył ze swego 'miejsca zabawy'. Specjalnie podbiegł do rzekomej osoby i się na niego rzucił.

- Agh!

- Baekhyun ~ ktoś z was też musi nieco zmoknąć ~

- Oszalałeś?! - starał się jak najprędzej go odepchnąć, ale coś mu nie wychodziło.

- Przydałby się Sehun do wysuszenia was wszystkich. - stwierdził Suho.

- Wilcza suszarka? - prychnął Czarny, już schodząc z tamtego.

- Widzę, że wy już się zakumplowaliście... - powiedziałem spokojnie, podchodząc do swojej torby i szukając czegoś do wytarcia.

    Dwójka od razu spojrzała po sobie, aż zbyt wesoła, na co trzeci stwierdził, że nie powinni zachowywać się zbyt gejowsko. Od razu oczywiście zaprzeczyli, biorąc najważniejsze rzeczy i czekając na mnie.

- Lu, idziesz tak? - spytałem patrząc na niego niepewnie.

- A co? Jest tak gorąco, że przy takiej temperaturze tak czy siak łatwo się roztopię...

    Pokiwałem tylko głową i ruszyłem za nimi. W prawdzie na mapie było zaznaczone, że nie mamy się zbliżać za jakąś granicę... lecz tędy niby byłoby łatwiej i szybciej. Coś czułem, że będziemy mieć przekichane, ale Biali stwierdzili, że to nic takiego. W końcu jest nas czwórka i każdy specjalizuje się w czymś unikalnym. Mam nadzieję, że moje słowa się nie spełnią.



    Podążaliśmy w ciszy poprzez ogromne rośliny, które z czasem zaczęły przysłaniać dostęp do słońca. Widziałem jak przyjaciel nieco się denerwuje, a gdy usłyszał najdrobniejszy szelest – od razu podskakiwał, co rozbawiło do łez pozostałych.

- To dżungla, czy las? - oburzył się niski.

- Tak właściwie, to wchodzimy do dżungli. - sprostowałem, więc ten od razu odwrócił się w moją stronę.

- Naprawdę? Świetnie.

- Tak w ogóle... - zaczął nagle władca wody. - Gdzie mamy się spotkać?

- Jak już przejdziemy ten busz, to powinny pojawić się góry... cóż, trochę nam to zajmie.

    Zerknąłem w ich stronę niezrozumiale, łapiąc czerwonowłosego za rękę.

- O co chodzi do diaska? Z kim się spotkać? Nie mieliśmy ruszyć w kierunku miejsca obozu?

- Ah, czyli nasz drogi Luhan o niczym ci nie wspomniał? - spytał jak najzwyklej Baekhyun, przygryzając kawałek jakiegoś wafla.

    Jeszcze bardziej wytężyłem wzrok, domagając się natychmiastowej odpowiedzi. Na co oni znowu wpadli?

- Yixing... nie chciałem cię po prostu zamartwiać, ale ustaliliśmy z chłopakami, że musimy...

- Niby co?! - o mało co nie wrzasnąłem, co w moim przypadku było najrzadszym zjawiskiem. Ten spojrzał na mnie nie dowierzając mojemu zachowaniu. Od razu przygryzł wargę i nieco zmieszany kontynuował :

- Przepraszam, ale sam nie chciałem cię zniechęcić do działania czy coś, ale... musimy uratować Xiumin'a. - po jego policzku natychmiastowo popłynęła łza, a ja wciąż w lekkim szoku stałem tak po prostu, analizując każde wypowiedziane przez niego słowa.

- Czyli po prostu łamiecie zasady szkoły? Czemu nie powiedzieliście mi tego od razu?

- Bo cię znam. - nagle powiedział stanowczo. - Wiem, że zacząłbyś przekonywać nas, że nie powinniśmy, a w ostateczności poskarżyłbyś radzie. Przepraszam, że postąpiłem mało przyjacielsko, ale powinieneś zrozumieć tą sytuację... musimy poznać prawdę. - automatycznie wtulił się we mnie, a ja nadal nie wiedziałem jak postąpić. Po chwili jednak zacząłem go lekko uspokajać, głaszcząc po głowie.

- Masz rację, Lu. Jednak szkoda, że nie wystarczająco mi ufasz... - stwierdziłem smutno.

- To nie tak! - szybko wyrwał się z moich ramion, wpatrując poważnie w oczy. - Oczywiście, że ci ufam, lecz niestety w tej sytuacji...

- Dobra, rozumiem. - przerwałem. - Pomogę wam. Lecz nie będę odpowiadał za negatywne skutki tej całej wyprawy... - mniejszy bez słowa nagle się na mnie uwiesił.

- Dziękuję Lay! - odpowiedział już kompletnie radośnie.

    Oczywiście nie byłem zadowolony, ani z nich, ani z siebie samego. Wychodzi na to, że w końcu otwieramy w swoim życiu nową księgę, dotyczącą poważnych niebezpieczeństw. Nie wiem czy się śmiać, czy... w sumie o czym ja myślę? To zupełnie normalne w naszym przypadku. Już dawno temu wpadliśmy w sidła śmierci. Teraz po prostu musimy się do niej zbliżyć.



***

{POV – D.O}





    Jak mogłem się spodziewać – nasza grupa była najcichsza. W prawdzie nie wiem jak z tym u innych, ale tak przeczuwam. Nikt z nas tu obecnych nie miał za bardzo dobrego kontaktu i w tym lekki problem. Pewnie specjalnie nas tak porozdzielali, byśmy lepiej się zapoznali. Życzyłem Jongin'owi, by to on był z drużynie z Sehun'em, ale jak zwykle to co chcę, się nie spełnia...

    Nikt nie miał nic do powiedzenia, więc zacząłem się w nich po prostu wpatrywać. Czarny wyglądał jakby miał zaraz paść na ziemię, natomiast drugi mocno nad czymś się zastanawiał, robiąc przy tym dość skupioną minę. Było nieco niezręcznie, ale sam nie miałem pomysłu na temat rozmowy. Eh, westchnąłem.

- Kyungsoo, wiesz może jak daleko jeszcze? - blondyn przerwał ciszę.

- Aa, już sprawdzam! - powiedziałem wyrwany z transu, wyciągając z kieszeni spodni rzecz. Pod odpowiednim przestudiowaniu, rzekłem – Wygląda na to, że idąc ciągle na północ będzie najszybciej.

- W godzinę się wyrobimy?

- Nawet mniej. Po drodze powinna ukazać się nam prastara świątynia. Jeśli udałoby się nam ją przejść, to...

- Może najlepiej ją od razu rozwalić? - spytał, podnosząc brew.

- To raczej głupi pomysł. Skoro to zabytek po dawnych plemionach... nie warto. - nagle wtrącił Chen.

- Pocieszę was, że tam również znajduje się cmentarz. - mruknąłem, podnosząc niepewnie kąciki ust.

- Cudownie. Idealna miejscówka. - stwierdził zrezygnowany.

- A szczególnie, że za niedługo zajdzie słońce. - dopowiedział szatyn.

    Schowałem mapę i ruszyłem dalej. Reszta nic nie skomentowała, czyli wyszło na to, że jednak wybierzemy się tam. Mam jednak nadzieję, że ktokolwiek zjawi się, by nam pomóc. Choć z jednej strony... najprawdopodobniej zostaliśmy najsilniejszym trio. Co jak co, ale nasze żywioły to nie żarty. A jeśli trafimy na Jongin'a, to przysięgam, że go uduszę na miejscu.



*** {4 dni wcześniej}



- Przez Kai'a przestaliście być ze sobą?

    Wyższy w odpowiedzi schował dłonie do kieszeni, kopiąc najbliższy kamyk. Drugi natomiast tylko przysłuchiwał się całej rozmowie w ciszy.

- Niestety mój ukochany popadł w poważną depresję...

    Mniejszy przełknął głośno ślinę, będąc kompletnie w szoku. Widziałem jego wzrok, który wyrażał właśnie tysiąc uczuć na sekundę. Opuściłem głowę, nie wiedząc co na to odpowiedzieć.

- Ale spokojnie... to było trzy lata temu. Przeszłość. - odparł widocznie zmieszany.

- Jak ci się to udaje? Mam na myśli ponownie to wszystko... no wiesz.

- To był mój wybór. - stwierdził oschle, zaciskając mocniej zęby.

- Chyba nie było dobrym pomysłem to, że dołączyłem do waszej rozmowy. - powiedziałem, a ten po prostu pokiwał przecząco głową. Martwię się.

- Nie przejmujcie się mną. Dam sobie radę. - odwrócił się z nieszczerym uśmiechem.

    Ten obraz na pewno zapadnie mi dość głęboko w pamięć. W ogóle cała ta historia, która okazała się z równocześnie dobrym, jak i złym zakończeniem. Nie potrafię wyjść z podziwu, teraz go wreszcie w pełni rozumiem.



~~~ {15 minut wcześniej}

{POV – Luhan}





- Oh Sehun, kim jesteś?

- Kimś bardzo ważnym. - jego dobry humor nadal unosił się w powietrzu, natomiast ja kompletnie osłupiałem.

- W sensie...? - kontynuowałem, kompletnie ciekawski.

- Dawnym władcą dwunastu żywiołów.

    Nagle dało usłyszeć się dźwięk rozbijającego się szkła.



---
A/N ; Pojawia się sporo zagadkowych kwestii, które będą stopniowo wytłumaczone. Byłam pewna, że nic mi nie przyjdzie do głowy przez najbliższy tydzień, ale jednak się udało! Do tego pewnie zauważyliście nową zakładkę u góry bloga, wraz z nowym ff. Jak już ukaże się pierwszy rozdział, to serdecznie wszystkich zapraszam :) Za niedługo również udostępnię krótkie opisy postaci. Co uważacie o dzisiejszym TF? ^^ // AxE


5 komentarzy:

  1. omniomniom cudoooo *~* kij z tym ze mam matury, twój ff ważniejszy <3 awhhhhhhh jestem ciekawa rozwoju akcji :D życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahah wielkie dzięki :D W takim razie życzę powodzenia na maturze. Fighting! :)

      Usuń
  2. Na początek ci powiem, że widać, że z rozdziału na rozdział masz coraz bardziej spójny styl pisania i widać mega postępy. :3

    Zauważyłam tylko takie małe błędy jak: "Sehun'a", "Minseok'a", powinno być Sehuna, Minseoka.
    I co jeszcze, podoba mi się ten wątek. Jestem mega ciekawa, co się im przytrafi :D
    Podział na grupy też mi się podoba. Czuje, że Luhan i reszta jego ekipy wplątają się w duże kłopoty.

    Teraz to mnie dobiłaś tymi retrospekcjami. Czyli d.o był świadkiem rozmowy Sehuna i Lu?
    "Przez Kai'a przestaliście być ze sobą?" omg o co chodzi, jestem taka ciekawa ;;; Czy tylko mi się tak zdaje, czy D.O trochę zły jest na Kai'a? Ok, nieważnie. Nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  3. Po raz pierwszy siedziałam z kartką i zapisywałam co powinnam uwzględnić w swoim komentarzu. Stwierdzam, że to naprawdę dobry pomysł, bo zanim dobrnę do końca to zdążę zapomnieć co było na początku. ;_;

    Zacznę od tych dobrych rzeczy, czyli skomentowaniu zdarzeń rozdziału.
    ~ Szukanie obozu jest dla mnie jak najbardziej plusem, podoba mi się też rozdzielenie grup w taki, a nie inny sposób. Podoba mi się również to, że w każdej drużynie dzieje się coś innego, a nie wszyscy robią dokładnie to samo.
    ~ Szukanie Xiumina w celu pomocy mu... Uważam, że Luhan nie przemyślał całej sytuacji. Jeśli udają się do Śnieżnych Wilków to może stać im się okropna krzywda. Konsekwencji tego wyboru jest taki wiele, że już nawet o tym nie myślę, bo boję się co może się stać.
    ~ Kris i jego wilki szukające Xiumina. Myślę, że dobrze postąpił. Mimo wszystko wykonał lepszy ruch niż Luhan, choć chodzi im o to samo. Jednak w ten sposób nie naraża samego siebie i swoich sprzymierzeńców.
    ~ Nocna rozmowa HunHana to dla mnie totalna zagadka, ale podoba mi się, że muszę myśleć, a nie wszystko mam od razu podane na tacy.
    ~ Tao i jego chowanie się za Krisem. Panikara jak nie wiem. x'D
    ~ Część zatytułowana "4 dni wcześniej" jest dla mnie totalną zagadką w zagadce. Nie umiem się połapać o co dokładnie chodzi.
    ~ Sehun... Sehun jest kimś ważnym w ff? Kocham to! Naprawdę. I ciekawi mnie ogromnie ten władcza dwunasty żywiołów!
    ~ Oczywiście teksty jak zawsze zabawne, "wilcza suszarka Sehun" rozbawiła mnie najbardziej.

    Teraz przejdę do błędów.
    ~ Jak zawsze są błędy interpunkcyjne, ale nie zwracałam na to aż tak wiele uwagi, bo nie raziły.
    ~ "Z tego co wiem, to nawet poniektórzy z was nie mają odkrytej tej drugorzędnej." słowo 'nawet' nie jest tu potrzebne.
    ~ "Oczywiście żadnemu z nas się nie spieszyło, więc po prostu uznaliśmy, że mały spacerek nam nie zaszkodzi." niepotrzebne jest tu te 'po prostu'.
    ~ "Obserwowałem bruneta, który z zamkniętymi oczyma wsłuchiwał się w delikatne odgłosy obszaru." myślę, że 'obszaru' można by tu zastąpić jakimś innym słowem, bardziej... Przystępnym (?) dla czytającego.
    ~ "odparł uroczo, a ja mu tylko posłałem język." Posłałem mu język? Co? Znaczy... Niby wiem o co chodzi, ale to zdanie mnie rozbawiło kompletnie. Przepraszam x'DDDDDD
    ~ "- W ogóle gege...
    - Hm?
    - Co z Minseok'iem? - ten w odpowiedzi wypuścił głęboko powietrze.
    - Nie mam pojęcia, Tao.
    - To nieprawdopodobne! - wrzasnąłem oburzony.
    - Spokojnie. Mam od tego wilki..." Myślę, że tutaj powinno się pojawić więcej opisów.
    ~ I już ostatnie! TAN TAN TAN! Musisz dodawać więcej opisów emocji, sytuacji, otoczenia, myśli. Jest tu tego za mało! A opowiadanie jest naprawdę ciekawe i te su(c)he (x"DDDD) dialogi niestety niszczą opowiadanie i sprawiają, że czytelnik czasem ma ochotę przestać w połowie.

    Myślę, że to by było na tyle~ Nie bierz mojej krytyki zbytnio do serca, ale postaraj się zastosować do ostatniej rady, bo naprawdę polepszy cały wygląd tego opowiadania.
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "podoba mi się też, podoba mi się również" masło na maśle z dodatkiem masła, ale co tam......... [*]

      Usuń